Masz pytanie?
Wyszukiwarka
Komunikaty

 

 

 

PUBLICZNE PRZEDSZKOLE SAMORZĄDOWE W BARANOWIE CZYNNE JEST W GODZINACH 6:30-16:15

 

 

 

 

 

 

Spełniamy standardy

Valid XHTML 1.0 Transitional

Valid CSS!

Złote myśli przedszkolaków z Baranowa...

Miłosz siedzi razem z panią przy stoliku i robi zadania w ćwiczeniach. Podchodzi Marta.

Pani: Martusiu, jaką masz dziś piękną niebieską sukienkę.

Marta zawstydziła się.

Miłosz: A czemu ona się tak ubrała?

Pani: Nie wiem Miłoszku. Musisz zapytać Martę.

Miłosz: A co to dzisiaj jest dzień KOBITY?

 

***

 

Dzieci: Proszę pani, proszę pani, a jaką dziś poznamy literkę?

Pani: Literkę "C", jak cebula. Znacie jeszcze jakiś wyraz na literkę "c"?

Lenka: Cyców. (Syców)

Pani: A co to jest Cyców? 

Lenka: No takie miasto. Ja w nim byłam.

 

***

 

Michalina chce podpisać swój samolot.

Michalina: Może tym różowym?

Kacper: To nie jest różowy, tylko czerwony.

Pani: Raczej łososiowy.

Kacper: chyba CIELĘCY! (cielisty)

 

***

 

Swobodna rozmowa Julki z panią.

Julka:

A wie pani co? Dziadek Stasiu umarł zanim ja się urodziłam. Ja się urodziłam chyba po wojnie.

Pani:

Julka, ty się urodziłaś na pewno po wojnie. Ja też.

Julka:

Pani, to chyba na wojnie...

 

****

 

Tuż po obiedzie, w ramach przygotowań do Jasełek dzieci śpiewają kolędy.

Wiktor:

Obnieś rękę Boże Dziecię...

W dobrych radach dobre życie...

Dom nasz i namiętność całą...

 

***

 

Miłosz:

Proszę pani, a mojemu wujowi jakiś bandzior ukradł rower!

Jeden z kolegów:

Co?

Tomek:

Wuja bandzior ukradł rower!

 

***

 

W czasie zajęć toczy się rozmowa na temat tego, czym zajmują się rodzice, jakie są ich zawody wyuczone, wykonywane. Każde z dzieci wymieniło już zawody swoich rodziców, po czym pytają pani:

Proszę pani, a pani rodzice, to jakie mają zawody?

Pani:

Mama jest nauczycielką, a tata kiedyś wykonywał pracę kierowcy, potem miał własną firmę, a teraz jest na emeryturze.

Nagle jedno z dzieci pyta:

A co to jest emerytura?

Pani nie zdążyła odpowiedzieć, bo w tym momencie inne dziecko z ogromnym zdziwieniem i oburzeniem  zawołało:

No nie wiesz? To jest jak ktoś bierze pieniądze!!!

 

***

 

Na sali, przy przedszkolnej toaletce dziewczynek odpadło przyklejone wcześniej lustro. Nagle Antoś zwraca się do pani:

Proszę pani, a mogę przykleić to okno w UBIKACJI?

 

 

***

 

Lenka:

Proszę pani, a ja na wakacje pojadę do FOTELU :)

 

 

***

 

Wiktor:

Wczoraj grali z DOTACJĄ (reprezentacją), bo tamtych piłkarzów nie było, bo pojechali na inne mecze.

 

***

 

Miłoszku, co miałeś zabrać do domu - pyta pani

PITACZKI (patyczki do liczenia)- odpowiada Miłosz

 

***

 

Pani: Co to są Walentynki?

Dzieci myślą, myślą, myślą...

Pani: Święto za...

ZAKONNICY - odpowiada Amadeusz

 

***

 

Filip do pani:

A wie pani co, Julka mi dała KRĘCIDŁO naciskane (bączka).

 

***

 

Amadeusz, podczas swobodnej rozmowy:

Ja będę KARETKARZEM, ale raczej policjantem...

 

***

 

Zosia do koleżanek:

Gdy będę miała 5 lat, to mama mi kupi SIATKÓWKI (staniki), które nosi się na piersiach.

 

***

 

Pani pyta dzieci, jak mają na imię ich babcie. Szymon na to odpowiada:

Moja babcia FRYDRYCHOWSKA!!!

 

***

 

Iga: Jak będę duża, to ożenię się z tatą

Tymon: Ha, tata już ma mamę

Iga: To nic, ale tata jest duży i silny, i wszystko dosięgnie.

 

***

 

Podczas swobodnej zabawy w salon piękności Julia stwierdza, patrząc na panią:

- Proszę pani, będzie pani wyglądać PIORUJĄCO!

 

***

 

Lenka podbiega do pani i mówi:

- Proszę pani, proszę pani, a tutaj ZDEPCZYŁ mnie Wiktor!

 

***

 

Nadia zwraca się do pani, która otwarła dziennik:

- ...a czemu pani tu sprawdza w naszym OBECNIKU?

 

***

 

Nadia, podczas rozmowy z panią:

- ...a wie pani, że ja byłam wczoraj tam daleko... no tam... nie pamiętam nazwy.

- we Wrocławiu? - pyta pani

- Nie! No tam daleko... gdzie jedzie się 110 KOMINETRÓW!

 

***

 

Podczas swobodnej zabawy Maksiu podchodzi do pani i mówi:

- ...a wie pani, że nasza ULICZ jest cała zepsuta, bo zepsuli ją ANTKI ?

- ...a kto to jest Antek? - pyta pani

- To taki chłopak, co hamuje na ulicy i ją psuje.

 

***

 

Podczas odbioru z przedszkola mama pyta Zuzię:

Mama Zuzi: Zuziu, jak mają na imię Twoje  koleżanki?

Zuzia: Brunio, Filip i Kuba!

 

***

 

Rozmowa pani z Brunem:

Pani: Bruno, jaką masz piękną fryzurę. Kto cię tak obciął?

Bruno: Byłem wczoraj u pani dentystki!

 

***

 

W czasie swobodnej zabawy:

Szymon: ...a wiecie, że kiedyś się pomyliłem i zamiast soku wypiłem wino?

Kuba: Ja też, ja też piłem wino i nawet mi smakowało!

 

***

 

Kuba: ...a ja jestem najładniejszy!

Pani: Kto ci tak powiedział?

Kuba: no mama, bo ona mnie lubi.

 

***

 

Podczas zajęć pani pyta dzieci o nazwę warzywa znajdującego się na obrazku, wskazując cukinię, po czym zgłasza się Wiktor i mówi:

Ja wiem, ja wiem, to jest KICUNIA!

 

***

 

Tymoteusz podczas swobodnej zabawy:

A ja wczoraj oglądałem kabaret Młodych Panów i tam pan chrapał i pił piwo i był pijany i wymiotował. To było takie śmieszne.

 

***

 

Dzieci z młodszych grup 3,4,5 - latków spacerują alejkami Baranowa. Nagle na swojej drodze spotykają najstarszą grupę 6-latków. Nagle Miłosz krzyczy:

- Idą nasze dziewczyny!!! Moja jest ta biała!!!

- Nie, bo moja jest biała - odparł Kacper

- Nie, bo moja! - zbuntował się Miłosz

 

***

Podczas popołudniowego odpoczynku pani włącza dzieciom bajkę "Sąsiedzi".

W pewnym momencie zwraca się do Miłosza:

Miłoszku, jaki zmysł jest Ci potrzebny, żebyś mógł obejrzeć bajkę?

Sąsiadowy - odparł Miłosz

 

 

***

 

Zajęcia dotyczące zmysłów: wzroku, słuchu, węchu, smaku, dotyku. Pani pyta dzieci:

Do jakiego lekarza należy się udać, aby zadbać o narząd odpowiedzialny za zmysł słuchu, węchu?

Na co Wiktor odpowiada:

Do Misiaka

Po czym Czarek dodaje:

Do uchologa

 

***

 

Dzieci ustawione para za parą czekają na obiad. Nagle jedno z nich woła:

Proszę pani, proszę pani, a Wiktor i Tosia się całują!

Na co Wiktor odpowiada:

To jest tylko moja dziewczyna. Ja będę miał inną kobietę.

 

***

 

Antoś, Franek i Wiktor podczas spaceru w pobliżu Urzędu Gminy w Baranowie, na którym wiszą klimatyzatory.

Antoś: to jest wentylator

Franek: nie, bo to jest klimatyzacja

Antoś: nieprawda, bo wentylator

Franek: nie, bo klimatyzacja

Wiktor: nieprawda, bo to jest KLIMOTYWACJA!

 

 

***

 

Podczas swobodnej zabawy:

Małgosia: ja się w ciebie zakochałam

Wiktor: ale ja kocham Tośkę

Małgosia: no dobra, to ja będę kochać Konrada, ale pamiętaj, że jak będziesz chciał zmienić żonę, to już będzie za późno.

 

***

 

Podczas rozmowy na temat zbliżających się wakacji:

Tomek: a wie pani, że ja w wakacje popłynę prądem?

Wiktor: a ja polecę do kreta!

 

***

 

Podczas zajęć pani prezentuje dzieciom instrumenty muzyczne - kastaniety.

W pewnym momencie Antek krzyczy:

- Proszę pani, proszę pani, a Wiktor dalej bawi się kasztankami!

 

***

 

Julia do pani:

- Coś pani powiedzieć?

- Oczywiście Julka, proszę.

- Chłopak, to przedszkolak, a dziewczynka, to przedszkolanka!

 

***

 

Angelika do pani:

- Fabian, to mój kochanek... i chyba będę miała ich więcej!

 

***

 

Podczas próby jasełkowej:

Wiktor: Wiemy tylko, że ma przyjść na świat w Betlejem. Opowiada się o tym z wielkim weselem.

Antek: ...a ja też byłem na weselu.

Pani: Antoś, ale to nie chodzi o takie wesele...

Anetek: ...ale ja byłem na takim prawdziwym.

 

 

***

 

Podczas zajęć z dogoterapii, jedna z trenerek pyta dzieci:

- Co robi pies myśliwski?

- Myśli - odpowiedziały dzieci.

 

***

 

Miłosz, podczas rozmowy o tym, co dzieci robiły w weekend:

-...a mój tata głaskał ptaszka i uderzył się w lampę.

 

***

 

-Jak dbamy o pieska? - pyta pani na zajęciach z dogoterapii.

- Trzeba wyjść na spacer, żeby zrobił siku - odpowiedziały dzieci.

- A moja mama nie ma lulka - dodał Miłosz

 

***

 

Małgosia podczas popołudniowej zabawy z koleżankami postanowiła wypchać sobie bluzkę poduszką (imitacja ciąży). W pewnym momencie zauważa to pani, która pyta:

- Małgosiu, dlaczego masz taki duży brzuch ?

- Bo urodzę dziecko.

Po chwili:

-Urodziłam - stwierdziła Małgosia.

Po dłuższej chwili była jeszcze 3 razy w ciąży, na co pani pyta:

- Małgosiu, znowu masz duży brzuch ?

- No tak, proszę pani, bo urodzę jeszcze jedno dziecko i będę miała cztery dziecka!

 

***

 

Na salę wchodzi Pani z innej grupy i pyta Julkę bawiącą się pędzelkami:

- Julia, a po co Ci te pędzelki ?

- Proszę pani, bo my bawimy się w salon piękności.

Po chwili Julia pyta panią:

- Proszę pani, a czy mogę pani zrobić paznokcie?

- Oczywiście - odpowiada pani.

Czas mija, Julia bardzo starannie wykonuje pracę kosmetyczki. Chwilę później mówi:

- To teraz pani mi.

- Dobrze - odpowiada pani, która po chwili słyszy słowa Julki:

- Widzę, że się pani trochę na tym zna, dobrze pani idzie !

 

***

 

Angelika do Tymona podczas wspólnej zabawy:

No, Tymon, układaj to tak jak ja, tylko z drugiej strony.

No wiem, że cieszysz się, że jestem w tym doskonała.

 

***

 

W czasie zabawy:

- Chcecie kompostownik? - spytała Małgosia

- A co to jest kompostownik ? - zapytała pani

- Pokazuje północ - stwierdziła Inga

- To jest takie coś do zegara albo do wody, albo do czegoś - odpowiedziała Małgosia

- Proszę pani, ja wiem, co to jest...że wywozisz tam takie kamienie - odrzekł Karol

 

***

 

Podczas swobodnej zabawy Szymon (maluszek) do pani:

- ...a wiesz, ja Ciebie widziałem jak ty idłaś do przedszkola

 

***

 

Angelika składa urodzinowe życzenia koleżance:

- Dużo lalek i zabawek.

- Piękne życzenia - mówi pani

- Pani, bo przecież ja się na tym znam - odpowiada Angelika

***

Jedno z dzieci zwraca się do pani:

Proszę pani, a z tych małych zwierzątek nie robi się jedzenia, tylko się je kocha, nie?

 

***

 

Podczas oglądania torebek Maja mówi:

- Ja wybrałam tą,

 po czym pyta panią:

- A ty, Justyna, którą?

 

***

 

Jessica mówi do pani:

A wie pani, że Nela dzisiaj rano fiksowała?

 

***

 

Weronika odpoczywa, gdyż się spociła. Po chwili przychodzi do pani i mówi:

Proszę pani, odpociłam się już.

 

***

 

Martynka: Niech pani przeczyta, co mam napisane na bluzce.

Pani: Chiuaua, puppy.

Martynka: Nic nie rozumiem, to chyba jest po ludzku.

 

***

 

Kinga siedzi obok pani i okropnie kaszle. Pani mówi:

- Kinga, jaka ty jesteś chora?

Kinga na to:

- Mama mi nie wierzy, że jestem chora!

 

***

 

W trakcie spaceru Sara pyta panią czy ma dzieci, jak mają na imię, czy są to córki, czy synowie, ile mają lat, itp. Pani odpowiada Sarze na wszystkie te pytania. W końcu Sara pyta:

- A ile ma pani lat?

Pani na to:

- A jak myślisz, ile mam?

Sara zastanawia się chwilę i stwierdza:

- 13?

 

***

 

Pani pyta się Sandry, gdzie straciła zęby. Sandra bez zastanowienia odpowiada:

Koza mi wypierdziała!

 

***

 

W trakcie zabawy jeden z chłopców łamie ustalone zasady gry. Na to Róża odpowiada:

Udam, że tego nie widziałam!

 

***

 

W czasie rozmowy o przesuniętym czasie Kajtek stwierdza:

U nas jest później o minutę niż w Kępnie, bo tam zegar chodzi w drugą stronę!

 

***

 

W trakcie rozmowy na temat zawodów, pani pyta:

- Jak nazywa się pan, który szyje urania?

Padają odpowiedzi:

- Krawcyc.

- Krawczyk.

Pani zadaje kolejne pytania:

- Jak nazywa się pan, który piecze chleb i bułki?

- Michalski!

- Jak nazywa się pan, który naprawia samochody?

- wuja Jarek!

 

***

Zabawa z wyrazami. Ostatnia litera wyrazu, to pierwsza w następnym, które podaje kolejne dziecko:

1) mama

2) agent

3) tata

4) Krzychu! – odpowiada Ala.

 

***

 

Maja przychodzi do pani i mówi:

Proszę pani, a Roksi mnie uderzyła w to uderzące!

 

***

 

Dzieci siedzą przy stoliku i przechwalają się imionami swoich rodziców:

Maja: moja mama ma na imię Beata, a tata Maciek.

Na to Hania:

- A moja mama ma na imię matka, a tata Janek!

 

***

Po leżakach pani siedzi z dziećmi w kole i czyta bajkę. Jej telefon komórkowy leży na biurku. Nagle dostaje sms-a i wyciąga drugi telefon z torebki. Na to Martynka stwierdza:

To pani ma dwie komórki ? Normalny człowiek ma tylko jedną!

 

***

 

Na zajęciach pani pyta dzieci:

- Gdzie można kupić żywność, jak nazywa się taki sklep?

Na to Weronika odpowiada:

- Biedronka!

 

***

 

W czasie oglądania książki o Smerfach, w której Gargamel wysyła do wioski Smerfów wyczarowaną przez siebie serfową panienkę, która ma czarne włosy:

Ala: A co to się stało ze Smerfetką?

Jessica: To nie jest Smerfetka. Tylko Smerfet!

 

***

 

Pani pisze temat w dzienniku. Podchodzi do niej Roksana i pyta:

- Pani, co robisz ?

- Pracuję – odpowiada pani.

- E, to nie jest praca…

- A gdzie jest praca?

- Tam, tam, daleko… - mówi Roksana.

- A co tam się robi?

- Kombinuje! – odpowiada Roksana.

 

***

 

W trakcie zajęć na temat higieny osobistej pani pyta:

- Po zabawie, obiedzie przychodzi czas na spanie, ale najpierw trzeba się wykąpać. Co wtedy myjemy?

- Żeberka – odpowiada Kuba.

 

***

 

Przychodzi Maja do przedszkola z frasobliwą miną. Na ponawiane pytania pani, czym się tak martwi, wreszcie odpowiada:

A jak to jest z tą emeryturą pani Hojczyk, bo ona idzie, idzie, a nie idzie ?

 

***

 

Eryk i Ola bawią się razem. Rozmowa telefoniczna:

Eryk: Mogę przyjść do ciebie?

Ola: Teraz nie, mam dzisiaj tyle do zrobienia – muszę posprzątać urodzić małego dzidziusia, a potem, to już możesz przyjść.

Eryk: To dobrze.

 

***

 

Kajtek tłumaczy pani, o czym rozmawiali dzisiaj na zajęciach. Mówi, że o aptece.

Pani: A co kupuje się w aptece?

Kajtek: Lekarstwa.

Pani: A jakie lekarstwa?

Kajtek: Ból na głowę!

 

***

 

Sebastian: No, bo w marcu, jak w garncu. Tak się mówi.

Pani pyta o wyjaśnienie. Na to Sebastian: Koguta się w tym garnku piecze!

 

***

 

Podczas zajęć pani pyta dzieci, czy wiedzą, jak nazywa się: mama świnia. Nie uzyskała odpowiedzi, więc wyjaśniła, że maciora, po czym zapytała:

- W takim razie, jak będzie nazywał się tata?

- Macior – odpowiada Kajtek.

 

***

 

Pani, podczas zajęć pyta dzieci:

- Gdzie można kupić tulipany?

Na to Marlenka odpowiada:

- W śmiardzialni!

 

***

 

Maciek:

Weronika zapomniała obrazka. Całkiem jej, to z głowy spadło.

 

***

 

Kuba:

A wie pani, że moja mama jest chora na wiosnę – nie może zrywać kwiatów!

 

***

 

Wracając ze spaceru, przy samym wejściu do przedszkola, przerażony Kuba ze łzami w oczach mówi:

Proszę pani, proszę pani, a para mnie opuściła!

 

***

 

Pani pyta dzieci:

- Co robiłyście w majowy weekend?

Krystian: Ja byłem w Kępnie na Sylwestrze!

Pani: A po czym poznałeś, że to był Sylwester ?

Krystian: No bo grali, tańczyli, śpiewali…

 

***

 

Zdenerwowany Kajtek męczącym go kaszlem mówi:

- Mama mi powiedziała, że mam szlaban na kaszel!

Zdziwiona pani pyta:

- Szlaban na kaszel? A co, to znaczy?

- No, że mam antywirusa!

 

***

 

Mateusz:

A wie pani, że wujowi Jankowi z Mechnic jakaś baba wjechała w malucha i teraz on stoi w garażu ?

 

***

 

Roksana: A ja mam trzy pary kaloszów!

Pani: A po co ci aż trzy pary? Pewnie jedna jest twoja, druga Kacpra, a trzecia mamy?

Roksana: Nie, mama ma buty, Kacper kwiatkowe pantofle, a ja mam kalosze!

 

***

 

Hania:

Moja babcia się cały czas myła, myła i myła i teraz ma wodę w kolanie.

 

***

 

Ala:

Oczy niebieskie – życie królewskie, oczy zielone – życie szalone, oczy brązowe – życie piwne!

 

***

 

Julia: Proszę pani, a wiesz, że mój dziadek umarł ?

Pani: Który dziadek ?

Julia: No, Stasiu!

Pani: Kiedy?

Julia: No…jutro, na wojnie!

 

***

 

Przychodzi Filip do przedszkola po Wszystkich Świętych i mówi do pani:

A wie pani, że wczoraj z rodzicami byłem na wszy i wiesz co? Wcale nie była długa ta wsza.

 

***

 

Hania do pani:

A wie pani, że ja w Wielkanoc będę babcią ?

 

***

 

W czasie zajęć pani pyta dzieci, jak mają na imię ich dziadkowie, na co Oliwia odpowiada:

- Babcia Celina.

Pani pyta:

- A dziadek?

Oliwia długo się zastanawia, po czym Kuba odpowiada:

- Jak babcia Celina, to dziadek Celin!

 

***

 

Maję boli brzuch. Leży na materacu. Kilka dziewczynek zastanawia się, od czego ją tak boli brzuszek? Po chwili do pani przychodzi Ola i mówi:

- Już wiemy, od czego? To chyba od mózgu, bo coś jej tam wychodzi na głowie!

 

***

 

Kuba kłóci się z Mateuszem o jakąś zabawkę. Nagle Mateusz stwierdza:

- Ja ją będę miał!

Po czym Kuba dodaje:

- A co ty jesteś sędzią Anną Marią Wesołowską?

 

***

 

Julia podchodzi do pani i mówi z przejęciem:

Niech pani powie Marlenie, że najpierw pani policjantka zakłuwa w kajdany złodzieja, a potem pan policjant go zastrzela.

 

***

 

Ola ma urodziny. Julia składa jej życzenia:

Zdrowia grzecznego i niech słońce ci świeci w oczy.

 

***

 

W trakcie rozmowy o zwierzętach pani mówi o szczepieniu psów, żeby nie zarażały się chorobami. Na to Julia:

A ja nie zarażę mojego psa, bo mam katar!

 

***

 

Julia siedzi przy stoliku za karę, ponieważ biła dzieci. Po chwili woła Marlenkę, żeby usiadła przy niej. Na to pani:

- Marlenka nie musi siedzieć, bo była grzeczna.

Julia prawie płaczącym głosem odpowiada:

- Ale jak Marlenka tu nie usiądzie, to mi serce przestanie bić i zginę!

 

***

 

Na zajęciach pani mówi o zwierzętach, które żyją na łące, pokazuje ilustrację myszy i pyta:

- A wiecie, dlaczego ta mysz jest brązowa?

Na co Kuba odpowiada:

- Bo jest Murzynem!

 

***

 

Podczas wyprowadzania dzieci do domu, do pani podchodzi Piotruś i mówi:

- A wie pani, ze ja dziś nie będę widział swojej mamy ?

- Dlaczego? – pyta pani.

- No bo ona gdzieś tam pojechała. Przyjedzie po mnie tata i zawiezie mnie i mojego brata do babci i będziemy tam nocować, bo mama i tata idą na jakieś czaskanie puszek przed ślubem, a jutro idziemy na ślub.

 

***

 

Szymon kłóci się z Klaudią, ze umie czytać. Na to Klaudia mówi:

- No to przeczytaj coś!

Wtedy Szymon czyta:

- si, o, e – mama, si, o, e – tata, si, o, e – Ala, si, o, e – Szymon.

 

***

 

Ala rozmawia z panią o tym, jaka jest już duża:

A wie pani, że ja nawet mam stanik? Od Kingi dostałam. Niech pani zobaczy.

 

***

 

Higienistka podczas spotkania z dziećmi pyta:

- Czy wiecie, gdzie trzeba iść, gdy bolą nas uszy?

- Do uszologa – odpowiada Kuba.

 

***

 

Kuba pyta Olę:

Ola zgadnij, na której sali będzie to andrzejewskie spotkanie?

 

***

 

Pani pyta dzieci:

- Jak nazywa się pani, która kroi materiały, a potem je szyje?

- Teściowa – odpowiada Ala.

 

***

 

Vanessa ma urodziny. Dzieci składają jej życzenia. Przyszła kolej na Kingę:

Wszystkiego najlepszego i dużo pifta!

 

***

 

Pani prosi dzieci o ciszę. Na to Hania:

No ma być cicho, żeby nie wkurzać pani i dzieci!

 

***

 

Po długiej nieobecności spowodowanej chorobą do przedszkola wraca Szymon.

Pani pyta go:

- Na co byłeś chory ?

- Na Ale, bo ona była chora i mnie zaraziła.

 

***

 

Kacper: A wiecie, że Mikołaj był już za stary i umarł i leży w grobie, ale Pan Jezus pozwolił mu przychodzić co roku do dzieci.

Szymon: No, w tym roku przyjdzie polski Mikołaj!

 

***

 

Pani pyta dzieci:

- Co to jest ssak?

Na to jedno z dzieci odpowiada:

- Chodzi se na nogach i jeździ samochodem do babci!

 

***

 

Pani pyta dzieci:

- Jak nazywa się samochód policyjny?

Jedno z dzieci odpowiada:

- Radiozet!

 

***

 

Pani: Hubert masz łaskotki?

Hubert: Mama mi zabrała.

 

***

 

Jedno z dzieci mówi do pani:

Proszę pani, a jeden maluszek nazywa się Pawian (Fabian).

 

***

 

Hubert do pani: wiesz jestem dzisiaj stary!

Pani: Dlaczego?

Hubert: Bo jechałem jutro traktorem.

 

***

 

Pewnego dnia na „małe co nieco” były chruściki. Dzieci pytały, co to jest wiec pani im powiedziała. Po chwili przychodzi Konrad i mówi:

Proszę pani, czy mogę zjeść jeszcze jednego chrystusika?

 

***

 

W szatni Alan krzyczy do pani:

Kurde, pani, sam się ubrałem!!!

 

 

 

 

 

 

 

  • Dodaj link do:
  • wykop-pl
  • facebook.com